Tam, gdzie nie ma nocy - Rozdział 35

     Znów był wieczór. Wszystko wydawało się być tak jak przed atakiem Xany. Niestety, nie wszystko podczas powrotu w przeszłość wróciło na swoje miejsce. Ulrich, Odd i Jeremy siedzieli właśnie w pokoju Einsteina. Nie było z nimi Aelity, która powinna była się w tym miejscu pojawić.
-Nie jest dobrze – zaczął Belpois. - Jeśli nie ma jej tutaj z nami, to znaczy, że albo nie żyje, albo jest jakimś cudem w Lyoko.
-Raczej wizyta w Lyoko odpada, bo byśmy ją spotkali – stwierdził Della Robbia.
-Racja... To chcesz powiedzieć, że... - blondynowi nie mogło to przejść przez gardło. Odczuwał teraz ogromny smutek. Wszystkie myśli w jego głowie rozsypały się.
-Nie, Einstein, myślę, że Xana znów namodził. Może zabrał ją do Lyoko po naszej wizycie tam? A może pomieszał coś w programie do skoków w czasie? - Stern szybko wymyślał opcje, tak żeby jego przyjaciel nie załamał się psychicznie.
-Fakt, trzeba wszystkie możliwości zbadać – w przeciągu jednej chwili okularnik zebrał swoje myśli.
-A co z Yumi, skoro Xana namieszał? - zadał pytanie szatyn.
-Nie wiem. Musimy to sprawdzić. Chodźcie teraz do niej, a przy okazji poszukamy Aelity w parku i w okolicy szkoły – zasugerował komputerowiec.
-Dobra – przytaknęli Wojownicy Lyoko, po czym wyszli z pokoju, kierując się w stronę bramy szkoły.



Szybko dotarli pod dom państwa Ishiyama. Ku rozczarowaniu Jeremiego nie odnaleźli Aelity w pobliżu Kadic. Stanęli przed drzwiami, a Odd nacisnął przycisk od dzwonka. Otworzył niski mężczyzna, ubrany w białą koszulę i czarne spodnie galowe.
-Dobry wieczór! - przywitali się z tatą Yumi.
-Dobry wieczór. Co chcieliście? - spytał sucho Japończyk.
-My do Yumi... - zaczął niepewnie Włoch.
-Yumi się uczy, nie ma teraz czasu na wasze wizyty – odparł czarnowłosy.
-Ale my tylko na chwilkę... Chcieliśmy jej przynieść notatki z zajęć – próbował tłumaczyć Belpois.
-O ile dobrze pamiętam, nie uczęszczacie razem do tej samej klasy... - mężczyzna zdawał się być nieugięty.
-Owszem, ale mamy je od kolegi z klasy Yumi, Williama Dunbara – dodał Stern.
-A czemu on sam nie mógł przyjść z tymi notatkami? - pan Ishiyama zadawał dużo pytań.
-Ponieważ się rozchorował – wyjaśnił szybko okularnik.
-Dobra, wchodźcie, ale pięć minut i was tutaj nie ma – bąknął ojciec Yumi, po czym wpuścił ich do środka.



Chłopcy weszli do pokoju młodej Japonki. Dziewczyna leżała na podłodze bezładnie. Oczy miała tępo wpatrzone w sufit.
-O ja cie... Yumi, wszystko dobrze? - wymamrotał Stern. Czarnowłosa nie zareagowała.
-Halo! Ziemia do Yumi! - fioletowowłosy postanowił potrząsnąć przyjaciółką. Powtórzył tą czynność kilka razy, dopiero wtedy Ishiyama zaczęła mrugać oczami.
-Żyjesz? - dopytywał się szatyn.
-A... Kim... Kim wy... Kim wy jesteście...? - mówiła niezrozumiale Wojowniczka Lyoko.
-Straciła pamięć... - bąknął Einstein. - Musimy ją stąd zabrać. Jej rodzice nie mogą się dowiedzieć o jej zaniku pamięci.
-Co proponujesz? - zadał pytanie Niemiec.
-Mały desant do fabryki, a potem będziemy myśleć.
-A jak ominiemy rodzinkę na dole?
-Zwyczajnie. Pomóż Yumi wyjść przez okno. Tylko ostrożnie. Potem się wróć i wyjdziemy jakby nigdy nic na zewnątrz.
-Dobra.



Po dłuższej chwili byli już w fabryce. Yumi przyglądała się holomapie z wielkim zaciekawieniem. Ulrich, Odd i Jeremy natomiast obradowali w kącie pomieszczenia, nieopodal windy.
-No tak! Xana zabrał jej wspomnienia! To jest klucz do tej sprawy! Wspomnienia! - wykrzyknął uradowany Belpois.
-Einstein, możesz nieco jaśniej i bardziej przystępnie dla zwykłego śmiertelnika? - spytał Włoch.
-To proste. Xana zabrał Yumi pamięć, ponieważ ona wie gdzie jest Aelita.
-Skąd niby wie? - Odd dalej nie rozumiał całej tej sytuacji.
-Jej sny. Ty też je miałeś, prawda?
-No tak, ale nigdy nie miały zakończenia...
-Hmmm... Więc możliwe, że jesteś mniej podatny na wizje Xany.
-Przepraszam, że niby jestem gorszy od Yumi?
-Nie, raczej tutaj chodzi o klucze do Lyoko, zarówno Aelita jak i Yumi mają pozawerbalny kontakt z Xaną. On im wysyła niektóre swoje myśli, najprawdopodobniej przypadkowo.
-Czyżby chciał coś przed nami ukryć, eliminując Aelitę i kasując pamięć Yumi?
-Z pewnością tak, przede wszystkim chce nam ograniczyć dostęp do Lyoko. Na chwilę obecną jesteśmy bezradni, bo nie mamy ani Aelity, ani Yumi, a jemu jest to na rękę.
-Myślisz, że ma jakiś wredny plan?
-Tak.
-To co robimy, Jeremy? - spytał Ulrich.
-Musimy jakoś przywrócić Yumi pamięć lub znaleźć Aelitę. Z racji tego, że nie mam pojęcia jak pomóc Yumi, lecicie do Lyoko poszukać Aelity.
-Dobra – odparli chórem młodzi wojownicy.



Po chwili samuraj i koci wojownik przemierzali już obszary lodowca w wirtualnym świecie. Komputerowiec wysłał im pojazdy, aby mogli poruszać się szybciej. Mimo najszczerszych chęci, nikt nie miał pojęcia gdzie szukać zaginionej dziewczyny.
-Einstein, masz jakiś trop? - zadał pytanie Odd.
-Nie, wciąż szukam.
-To daj znać jakby coś się w tym temacie zmieniło. My udajemy się do kolejnego sektora.
-Jasne, wieżę przejścia macie trzydzieści stopni na wschód od waszego obecnego położenia.
-Dzięki!



Młoda Ishiyama pod nieuwagę Jeremiego opuściła salę z superkomputerem. Nie wiedziała dokąd podąża. Szła tam, gdzie ją nogi poniosły. W końcu wyjechała windą na górę. Swoje kroki skierowała w stronę zaplecza fabryki, w którym niegdyś jej pracownicy przebierali się w kombinezony, zostawiali torby i osobiste rzeczy. Pokój był pusty, a wszystkie metalowe szafki pokryte były kurzem. Nagle dziewczyna upadła na podłogę. Jej głowa zapulsowała. Przed oczami Japonki ukazały się dziwne, nie zrozumiałe dla niej wizje. Widziała drobną postać, uciekającą przed wysokim, masywnym mężczyzną, później widziała siebie, przytulającą kogoś nieznajomego. Jako kolejna ukazała jej się wizja innego świata, w którym panowała oślepiająca jasność. Obrazy w jej umyśle zmieniały się bardzo szybko i dynamicznie, a z każdą ich zmianą ból głowy się nasilał. Ostatnia migawka w głowie Yumi dotyczyła grupki przyjaciół i potwora rodem z koszmaru.
-Xana – bąknęła pod nosem. - Xana... Xana... Xana... - czarnowłosa nie miała pojęcia co to za słowo i co może oznaczać. Powtarzała je jednak szybko, aby jej nie uciekło z myśli. W końcu ból stał się tak nieznośny, że dziewczyna zemdlała, wciąż starając się powtarzać nieznane słowo.